Rozmawiałem pewnego razu z osobą ze wspólnoty, która miała problemy, a z którą nie mogłem się spotkać w najbliższym czasie, gdyż mieszkamy bardzo daleko od siebie. Bezsilny wobec ogromu trudności które omówiliśmy powiedziałem, że mogę tylko się za nią pomodlić. Odpowiedziała mi: „Tylko? Raczej aż, bo to naprawdę dużo daje” i faktycznie miała rację – nie sądziłem jak wiele może się zmienić na dobre w dość krótkim czasie.
Bo czym jest modlitwa? Parę słów lub myśli wypowiedzianych w pewnej intencji, czy samo to może coś zdziałać? Z czysto ludzkiego punktu widzenia wydaje się że nie ma sensu. I nie miałaby, jeśli zapomnę do kogo z wiarą ją kieruję i kim On jest. Rzeczywistość duchowa tak często jest dziś w świecie pomijana, że czasem też mam tendencję zupełnie nie brać jej pod uwagę, zapominać że istnieje. Natłok codziennych obowiązków, trosk i martwiących spraw potrafi przygnieść tak bardzo, że czasem nawet przez chwilę nie przyjdzie mi do głowy myśl by podnieść oczu serca ku niebu, a to przecież tam jest największa Siła! Bóg, który jest pełnym Miłości i miłosierdzia Ojcem, w Jego ręku są niebo i ziemia, na których objawia swoją wszechmoc. Czy mógłby odmówić czegoś, czego jego kochane dziecko naprawdę potrzebuje, zwłaszcza gdy ono Go o to prosi? Czy zostawi je samo w okropnych trudnościach? To nie jest możliwe i choć nie zawsze otrzymujemy to co chcemy i jak chcemy, to jednak zawsze jest to wielkie dobro. Często jeśli modlitwa nie zmienia kogoś czy jakiegoś stanu rzeczy, to po czasie okazuje się że zmieniła mnie tak, że wyszło tylko na dobre. Modlitwa ma ogromną moc! Zwłaszcza gdy prosimy z wiarą i nadzieją, pewni Bożej Miłości.
„A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego?, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. […]” (Łk 18,7-8a)
Tak też było w przypadku relacji o której napisałem na początku. Od kiedy tylko bardziej poznałem tą osobę, zacząłem się codziennie i konsekwentnie za nią modlić. Każdego dnia, dzień po dniu i tak już od kilku lat. Przez ten cały czas były momenty gdy pogarszało się i było u niej naprawdę ciężko. Czasem nawet byłem blisko utraty nadziei że coś się poprawi, nigdy jednak nie utraciłem wiary, że Bóg zaopiekuję się swoim umiłowanym dzieckiem. Jak to się mówi, wiara czyni cuda, a o prawdziwości tego powiedzenia mogłem się przekonać już po 2-3 latach modlitwy. Zaczęły się dziać niesamowicie dobre rzeczy! Ta ważna dla mnie osoba zaczęła stopniowo podnosić się z problemów i wychodzić na prostą, a dziś już dobrym życiem i wychodzeniem na prostą potrafi pozytywnie zaskoczyć nie tylko mnie, ale wszystkie bliskie jej osoby. Bóg czyni cuda!
Mógłby ktoś jednak zapytać, skąd wziąć tyle sił na trwanie w modlitwie nawet latami, jak to wszystko zrobić? Odpowiedzią jest tutaj wspólnota, w niej znalazłem wsparcie i oparcie w drodze z Bogiem i do Boga, coś czego nie da się wycenić żadną miarą. Zwłaszcza gdy brakuje mi sił do modlitwy, to o modlitwę mogę poprosić pozostałych członków naszej wspólnoty i nigdy nie spotkałem się z odmową przy takiej prośbie. Szczególnie że Pan Jezus powiedział: „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam Jestem pośród nich.” Dwaj albo trzej, a co dopiero gdy kilkadziesiąt osób modli się w tej samej intencji! Wierzę że tym bardziej taka modlitwa ma moc i nie przejdzie bez reakcji naszego ukochanego Ojca. Dlatego też jest w naszej wspólnocie grupa osób, które deklarują się modlić w każdej intencji przysyłanej na naszą skrzynkę modlitewną. Jeśli chcesz, możesz wysłać również swoją intencję, zapraszamy do tego! Wystarczy, że klikniesz po prawej stronie od artykułu przycisk „Wyślij intencję”, gdzie możną wpisać swoją intencję. Na pewno żadnej intencji nie pominiemy i w każdej sprawie jesteśmy gotowi otoczyć Cię modlitwą. Odwagi! Gorąco zachęcam.
Michał Leszczyński