Nie ma Triduum bez miłości!
Idziesz sobie w Wielki Czwartek do kościoła, jesteś już dawno wyspowiadany. Czujesz w związku z tym ulgę i odrobinę radości, bo przecież są święta. Będziesz mógł odpocząć, przetestować nowe dania, które pani domu przygotowała. Już w Wielką Niedzielę będziesz świętował Zmartwychwstanie Jezusa – największe wydarzenie roku. Pójdziesz do kościoła na Mszę Świętą i do Komunii i przez te kilka kolejnych dni będzie tak, jak teraz – niesamowicie. Czujesz się, jakbyś był w innym świecie. Z ludźmi w kościele jest super. Wszyscy się cieszą, modlą się i śpiewają, wyczekując Wielkiej Nocy. Wracasz do domu, do żony/męża, dzieci, rodziców, rodzeństwa, dziadków… I już jest inaczej. Wszyscy się spieszą, każdemu zależy żeby zdążyć z posprzątaniem, gotowaniem i organizacją. Panuje napięta atmosfera, zaczynacie się sprzeczać i kłócić, aż w końcu na siebie krzyczycie. Każdy ma pretensje. Dlaczego? Ponieważ…
– ktoś zamiast pomóc siostrze w sprzątaniu, właśnie sobie leży i odpoczywa,
– ktoś zamiast pomóc mamie przy gotowaniu barszczu, ogląda telewizję,
– ktoś zamiast pomóc tacie przy sprzątaniu i myciu samochodu, odmawia już trzeci raz różaniec.
Masz już tego dość. Wychodzisz, nie wiedząc dlaczego chociaż raz przed świętami, nie może być spokojnie. A chciałeś się tylko pomodlić. Zastanawiasz się, dlaczego w domu jest taka atmosfera, dlaczego nikt wobec Ciebie nie jest miły i wyrozumiały? Dlaczego wszyscy oczekują od Ciebie, że zawsze i we wszystkim im pomożesz?
Podchodzisz do tego na chłodno, myślisz, zastanawiasz się… i już wiesz! Musisz się sam przed sobą przyznać, że zachowałeś się nie fair. Nie byłeś zainteresowany tym, co się w domu dzieje i zamknąłeś się w swoim pokoju, myśląc tylko o Bogu. Nie pomyślałeś nawet o tym, że Twoja mama i babcia starają się zrobić coś pysznego na święta dla domowników i że potrzebują pomocy. Nie chciałeś pomagać tacie przy samochodzie, nawet nie pomyślałeś, że może być już przemęczony. Byłeś egoistyczny. Nie byłeś wyrozumiały. Nie dostrzegałeś tego wcześniej. Skupiłeś się tylko na nabożeństwach i Jezusie, ale zapomniałeś o bliźnich, których masz obok siebie. Kochasz Boga, ale zapomniałeś o miłości do bliźniego.
Tak, jak mówi św. Teresa od Jezusa:
„Gdyby między nami zabrakło miłości, całe nasze życie duchowe poszłoby wniwecz.”
Dlatego idąc na każde nabożeństwo podczas Triduum Paschalnego pamiętaj, aby czas spędzony z Jezusem, który obfituje w Wielką i Nieskończoną Miłość, przełożyć później na swoich bliskich. Przekaż im tę Miłość.
Święta bez miłości do bliźniego to nie są święta. Bo jak można świętować i modlić się, będąc w nienawiści czy w obojętności wobec naszych sióstr czy braci? Życie duchowe jest ważne, ale ludzie, którzy są obok Ciebie, są tak samo ważni.
Zostaliśmy stworzeni do miłości – do jej dawania, ale i otrzymywania.
Kamelia Nowak,
MF TAU Lublin